W lesie było zjawiskowo. Poranek jeszcze chłodny, ale z każdą chwilą robiło się coraz cieplej.
Zejście
Powroty do szarej rzeczywistości są trudne. Zwiększony wysiłek trzeba w jakiś sposób skompensować, nie zawsze się to udaje…
EverestRun 24 v.3
Mroźny poranek stawia mnie do pionu. Jestem sam, w centrum Warszawy, od 24 godzin jestem na nogach, jestem potwornie zmęczony, muszę wydostać się z miasta i dotrzeć do domu.
EverestRun 24 v.2c
Początki były trudne. Pietra i wejścia narastały powoli, ale jak minęła pierwsza dyszka, zaczęło robić się fajnie.
EverestRun 24 v.1
Sama kapsuła to tak na prawdę zamknięta przestrzeń, nie do końca dźwiękoszczelna, ale da się przeżyć, w której znajduje się materac wypełniający całą przestrzeń.
Ostatnie przygotowania.
Preludium mojego spontanicznego wyścigu z czasem.
Luty, dzień 5,6 i 7
To nie jest obsesja, to nie jest rywalizacja, to do bry czas dla mnie.
Dzień trzeci.
„Lepsza cnota w błocie, niż niecnota w złocie.” – Mikołaj Rej
Lepszy parkrun w garści, niż… coś tam.
Luty, dzień 2
Podobno optymista twierdzi, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów, a pesymista obawia się, że to może być prawda.
Dziś jest ten dzień!
Luty
Lutowy wpis nr 1. Wracam do regularności? Oby tak było.
Przejście.
„I co z tego ci, że stoczyłeś bój i zostałeś na dnie?” Trzeba się podnieść z klęczek i jak najszybciej obrać drogę na szczyt – o tym będzie teraz mowa.
Musiałem
Znowu schodzę na psy, a właściwie zbiegam… ale delikatnie… raz się cofam, raz biegnę do przodu.
Nic
I tak bywało, iż
Myślałem, że nie tędy droga
Że pas lepiej mówić, niż
Kark skręcić na wysokich progach
I choć jak zbity pies, chciałem nie raz
Podkulić ogon
Wciąż gnał mnie, gnał mnie mój bies
Mą własną drogą
Miłosna…
Sobotni poranek. Jedno oko otwarte, drugie jeszcze wciśnięte w poduszkę. Weekendowa rutyna nie specjalnie różni się od tej tygodniowej.
Środowe love…
W sobotę jadę do Kwidzyna i spodziewam się solidnej zadyszki, bo to tak zawody się nazywają. To będzie V Kwidzyńska Zadyszka, a ja tam będę pierwszy raz.
Zabieram się za napisanie tytułu…
Leniwy upał rozlewa się dookoła. Nie pozwala na wykonywanie szybkich ruchów, a co dopiero znacznego wysiłku fizycznego. W nocy spadł deszcz. Spadł i tyle. To było bardzo gwałtowne zjawisko, które nie pozostawiło po sobie żadnego znaku. Po prostu. Było, minęło. Rano wstałem niewyspany. Garmin policzył mi siedem godzin snu. Ale to, że się nie ruszałem,…
Skupienie
Pojadłem, popiłem, trzeba ruszać w drogę, bo to nawet nie jest połowa dzisiejszej wycieczki. Ale tak na prawdę, to mogłaby się ona zakończyć w tym miejscu.
Tam i z powrotem
Teren trochę się zmiana. Zaliczam pierwszy znaczny podbieg, a właściwie podejście. Jestem otumaniony zapachem rzepaku, który tak słodzi, że aż się robi mdło.
Nie poddawaj się…
Moja droga do maratonu – wstęp. Kolejny raz chciałbym z Twoja pomocą wesprzeć Fundację Rak&Roll i pobiec dla potrzebujących w maratonie warszawskim – pomożesz mi?
Witaj majowa jutrzenko…
Biegnąc dzisiaj przez moją wieś i okolice na palcach rąk policzyłem domy przyozdobione flagą. Od lat to są te same domy. Jest mi przykro z tego powodu.
Jakie są te dni
Ostatnie kilometry biegłem na oparach. Zdawałem sobie sprawę z tego, że mogę odlecieć, dlatego próbowałem racjonalnie gospodarować resztkami energii, które mi jeszcze zostały. Kilometr przed metą, jest grzbiet wzniesienia, potem w dół, w lewo, wzdłuż parku i jestem na przed metą, jeszcze pięćset metrów. Pod nogami piach.
Schody
Pewne okoliczności, z którymi się już pogodziłem nie pozwoliły na to. Zdobycie Everestu to wyzwanie, to zaszczyt – pozostawiam to sobie na kolejny rok. Inaczej to zaplanuję. Jak Bóg da, to zrobię to. Czuję oczywiście niedosyt, ale mądrze podsycany pozwoli mi na to, żeby jeszcze raz podjąć ten wysiłek.
Mogę.c
Ach, życie – kocham, cię, kocham cię, kocham cię nad życie.
Poświątecznie…
Wyszedłem z domu poświątecznie przerobić ostatni serniczek. Coś musiałem zrobić, żeby to nieznośne uczucie sytości w końcu odpuściło…
Wtorek
Każdy dzień jest inny. Każdy dzień przynosi coś nowego, nowe doświadczenia. Dziś jest wtorek, jedyny i niepowtarzalny. Pierwszy i ostatni wtorek tego tygodnia. Żal go nie przeżyć dobrze.
Czomolungma
Czomolungma – wyjaśnienie weekendy prima aprilisowego.
Wiosna
Na metę wpadam szczęśliwy, zmęczony, spragniony, zadowolony, nie głodny.Szukam Rak’n’Roll – owych dziewczyn, przybijamy piątki robimy foty i to wszystko. To już jest koniec. Nie potrafię opisać emocji z którymi biegłem. Były różne. Na pewno to była radość, zadowolenie, szczęście, pod koniec nawet dotknąłem kawałka euforii.
Przepracowany
Podobno nie ma rzeczy niemożliwych, tylko takie w osiągnięcie, których nie do końca wierzymy. Zbyt szybko z nich rezygnujemy lub jak powiedział Aleksander Wielki są trudne do osiągnięcia.
Zróbmy sobie przerwę
Nie zawsze świeci słońce. Właściwie nocą na pewno nie świeci. Tak na prawdę to świeci, ale nie z naszej strony, a jak jest księżyc to księżyc świeci świtem słonecznym, tzn. odbitym. Dobra, łyżkę porcję witaminy D.
Walentynki po inszemu…
Zakochani, zakochani…
Zakochani są wśród nas,
Zakochani pierwszy raz,
Tak po prostu bez pamięci zakochani.
Powtórka z rozrywki.
Dzisiaj krótko i treściwie, bez zbędnych słów – wyciszam się, ładuję akumulatory na weekend.
Mało kto…
Czasem potrzeba pogadać sam ze sobą, czasem trzeba pobyć sam na sam ze sobą. Można wówczas poukładać wiele spraw, uczesać wszystkie myśli i zaplanować kolejny dzień, tydzień czy miesiąc – dalej nie ma co wybiegać za bardzo, bo można się … poślizgnąć.c
Hej ho, do lasu …
Kieruję się na południe zgodnie z tym co podpowiada zdrowy rozsądek i biegnę na czuja. Nie kojarzę okolicy, zresztą tak jak mówiłem dookoła jest jednakowo biało. Wiosną, latem jest zupełnie inaczej, a teraz jest tylko biało.
Czego się spodziewałem?
Nie jestem w stanie zebrać myśli. Po prostu rozłożyło mnie w pewnym momencie na łopatki, a pozbierać się było niełatwo – czyli parkrun Grudziądz 161-szy
Powroty
Wietrzna ostatnimi dniami pogoda przywiała solidne opady śniegu. Aga odśnieża podjazd. Za chwilę nie będzie tego widać. Jestem głodny jak wilk. Na obiad krupnik, a na drugie kaszaaanka!
Nie mów tego nikomu.
Największym wyzwaniem jest to, że jestem sam. Sam muszę zadbać o wszystko. Sam muszę zadbać o odpowiednie tempo, o przerwę, o trasę, o motywację, o zaangażowanie na 120%.
Jak szybko rośnie las?
Okres jesienno-zimowych treningów nie należy do przyjemnych. Ale mamy taki klimat, jaki mamy. Ubieranie się na cebulę, czapa lub chusta na głowie, no i buty… przemoczone. Ale suszarka do butów może sprawić, że jesienno-zimowy problem wiecznie mokrych lub wilgotnych butów odejdzie w niepamięć.
Raper?
Nie raper, a reper. Umieszcza się je w różnych miejscach, m.in. na murach budynków, ale bywają również repery ziemne – taki reper znalazłem na ulicy…
Policz się z cukrzycą
Bez rywalizacji, bez pomiaru czasu, radośnie, z poczuciem realizowania ważnej misji. Dziękuję wszystkim za uczestnictwo w biegu, truchcie, marszu, a tym którzy mnie mogli biec, dziękuję za datki złożone do puszek. A wszystkim hejterom, którzy walczą z tą społeczną inicjatywą mówię stanowczo – gońcie się!
160-ty
Cholera nie zauważyłem fotografa… ciekawe jak wyszedłem, czy miałem głupią minę, może lepiej żeby skasował to zdjęcie. Słyszę już metę. Dawaj, skróć krok, zwiększ kadencję, ostatni podbieg, jeszcze trochę. Ale było EPICKO!
Poproszę o azyl
Mój 15-ty trening w ramach przygotowań do Półmaratonu Warszawskiego – do startu 58 dni.
Everest
Każdy może wejść na Mount Everest. Organizowane są komercyjne wycieczki. Trzeba mieć kondycję i kupę kasy…
Biegnij bałwanie!
Szybkie zakupy i do domu wpadam trochę zmęczony. Ale jeszcze pies – pies ma też swoje potrzeby. Ubieram nasze maleństwo w sweter i idziemy na wieś, pospacerować. A bałwan jeszcze stoi… a to bałwan!
Wyrzuty sumienia?
Dni są lepsze lub gorsze. Tych pierwszych jest mniej, można policzyć je na palcach jednej ręki. Nie jestem przygotowany na to dostatecznie, dlatego tych gorszych dni jest więcej, ale trzeba sobie z tym radzić, bo te słabsze o wiele mniej ważą, nawet jeśli jest ich dużo, niż jedno zwycięstwo, jeden sukces.
Pudło!
Na koniec wdrapałem się na podium, nielegalnie, bo nielegalnie, ale kto mi zabroni. Chwilę balansowałem na pierwszym miejscu, ale niestety musiałem ustąpić koledze – też chciał stanąć na pudle!
Positive
Czekam na telefon, co chwilę sprawdzam, czy nie jest rozładowany, biegam z pokoju do pokoju… mimo wszystko… życie jest dobre!
BLUE MONDAY
Dzień jest coraz dłuższy, a tu ktoś puszcza newsa, że dziś Blue Monady – najbardziej depresyjny dzień w roku? Czyżby? Nie sądzę!
Kto mi dał skrzydła?
48 minut na złapanie wiatru w żagle, albo w … skrzydła. Kto mi dał skrzydła?
Okularnicy
Okularnicy wszystkich maści, łączcie się. Dzisiaj o okularach, niebieganiu na bieżni Olimpii, 13 piątku, o kocie , który jechał na kominiarzu, albo odwrotnie…
zapraszam.
To wcale tak nie wygląda…
Zerkam na garmin connect, taką stronę, gdzie zrzuca się treningi. Józek jest pobieganiu, Marcin jest po bieganiu, Przemo jest po bieganiu. Paweł na fejsie wstawił zdjęcie z Gór Łosiowych… zrobiło mi się po prostu głupio i zawstydziłem się sromotnie.
Smog
Czym wy palicie w tych piecach? Smród niesamowity, smog aż siwo się robi…
20 KMB 23
Święto Trzech Króli albo Święto Objawienia Pańskiego albo Epifania i szczodraki na dodatek
Pogodziłem się już, że…
Fundacja Rak’n’Roll. Wygraj Życie! zmienia schematy myślenia o chorobie nowotworowej i działa na rzecz poprawy jakości życia chorych. Pomaga przechodzić przez raka: leczyć się godnie, żyć dobrze i z radością. Możesz pomóc razem ze mną, jeśli chcesz. Nie musisz biegać. Ja zrobię to za Ciebie z przyjemnością. Ciebie proszę o to, zbyć zadbał o finanse…
Ograniczenia
Rok na boku, przebiegnięte kilometry, nie oglądam się wstecz…
365
Cały rok, od deski do deski…
Carpie diem
Zbliża się godzina 11-ta, do startu pięć minut. Wójt Gminy Grudziądz, pan Andrzej Rodziewicz zaprasza wszystkich na start, nie wypada odmówić.
Plany
Dni coraz krótsze, rano ciemno, po południu ciemno… jak żyć? Cóż! Trzeba sobie radzić.
Niebiegowy tydzień
Tydzień bez biegania, jak to inaczej powiedzieć?
Reasumując…
To co mnie poruszyło, to stwierdzenie Oliwiera: … to nic, że bez ręki, ale będę żył!
Sukces, czy po….
Najtrudniej jest rozbiegać zbite mięśnie, potem to już jakoś idzie, Najtrudniej jest wytłumaczyć sobie samemu, że Trzeba to dokończyć…
Będzie przydługo… cz.3
Przed startem, potrzebuję ok 30 minut na posiłek, toaletę, przebranie się – tak jest w nocy, w dzień wykonuje normalne czynności domowe.
Będzie przydługo…
Goggins challenge 1 z 12
Magiczna mila
Garmin przywitał mnie sloganem – „Uwierz w siebie”. Cóż było zrobić. Uwierzyłem.
Pada deszcz
Cel jest wyznaczony, czas upływa, jest progres. Tak trzymać… tylko te sznurówki…
Goggins Challenge
Pamiętasz co to takiego? To wyzwanie biegowe. Ja biegnę, Ty zasilasz zbiórkę Oliwiera. 4 mile. Co 4 godziny. Przez kolejne 48 godzin. Start w czwartek 10 listopada o 16-tej. Koniec w sobotę o 16-tej. Reasumując… 48 mil = 77 kilometrów w ciągu 48 godzin na leczenie wojownika Oliwiera. Wchodzisz w To? https://zrzutka.pl/rxe37n przy wpłacie zaznacz,…
Podsumowanie – październik 2022
Październik dobiegł do końca, ja dobiegłem wraz z nim. Zatrzymałem się na 173 kilometrze. Listopad wszystko zeruje… pobiegnij tam ze mną
Do czego komu zegarek?
Dzisiaj zyskałem godzinę na regeneracji, więc powinienem być bardziej zdolny do wysiłku, ale Garmin podpowiedział mi po przebudzeniu, że nie jest tak różowo… jak było na prawdę?
Marzenia
Kadr z życia amatora biegacza. Nie biegam na czas, bo mam czas na bieganie, ale mogę zrobić wyjątek…
Do paczkomatu i z powrotem…
Matko jedyna, ile to mogło trwać? 20-cia lat czekania i w końcu jest… to się w głowie nie mieści.
#mottonadzis 20
#mottonadzis 20
Cel
Największym niebezpieczeństwem dla większości z nas nie jest to,
że mierzymy za wysoko i nie osiągamy celu,
ale to, że mierzymy za nisko i cel osiągamy.
#mottonadzis 18
#mottonadzis 18
Tydzień #41
Już wiem jakie imię wybiorę dla siebie. Na razie niech to zostanie tajemnicą. Patrząc wstecz, na pewno nie będzie to niemożliwe. To co robię cały czas jest jeszcze dla mnie nieznane. Ale czy będzie to IDEAŁ?
#mottonadzis 16
#mottonadzis 16
#mottonadzis 15
#mottonadzis 15
Prawda i fałsz
Strażacy swoje święto obchodzą 4 maja w Św. Floriana, natomiast w ostatnią sobotę uczyliśmy ogniomistrzów. Jak? Na biegowo! c
#mottonadzis 14
#mottonadzis 14
#mottonadzis 13
#mottonadzis 13
Niedziela… tydzień 40
Wciskam start na zegarku i od tej chwili liczy się już każda sekunda, każdy krok…
#mottonadzis 11
#mottonadzis 11
#mottonadzis 10
#mottonadzis 10
#mottonadzis 9
#mottonadzis9
#mottonadzis 8
#mottonadzis 8
#mottonadzis 7
#mottonadzis 7
#mottonadzis 6
mottonadzis 6
#mottonadzis 5
#mottonadzis 5
Czwartek
Z czwartku błyskawicznie zrobiła się sobota, a jak jest sobota, to jest parkrun. Parkrun to nie tylko bieganie, ale też spotkanie ze znajomymi, czasem długo nie widzianymi.
Środa
W Berlinie biegłem raz, w Warszawie biegłem raz. Dawno nie biegłem maratonu, nie powiedziałem też ostatniego słowa w tej materii. A gdyby tak wypracować 3:59:59? To brzmi jak CEL!!!
#mottonadzis 1
#mottonadzis 1
Wtorek
Wczoraj był ten dzień, kiedy zaplanowałem sobie wejście na Lubań. Bardzo lubię Lubań, bo nie ważne na którą stronę spojrzę widzę coś co sprawia mi radość
Mam Ochotnicę, ale…
Tydzień 37 zamykam czterema aktywnościami biegowymi i zaliczeniem 47 kilometrów. Nijak się to ma oczywiście do nowego rekordu biegu 24 godzinnego.
Uśmiechnij się
W myślach uśmiecham się. To się nazywa szczęście. Obudziłem się, oddycham, mogę chodzić – więcej, jestem w stanie przebiec te dziesięć kilometrów i wpleść w to wszystko akcenty.
Jestem szczęściarzem…
Zanim wsiadłem do samochodu uświadomiłem sobie, że od czasu, do czasu… muszę zatrzymać się przed wyjściem do pracy przed lustrem i spojrzeć…
Karne bieganie…
A niedziela, to bieganie w Mokrem, po okolicznych lasach, pagórkach, leśnych duktach, asfalcie i coraz dłuższym odcinku ścieżki rowerowej…
Nabieram dystansu…
Nabieram dystansu? Czyżby? Dystans to ja mam do przebiegnięcia… 70 … 48… 30… ile?
Łosie i klępy…
To znak, że metą jest nie daleko. Poprawiam brodę, ogarniam się po całości, żeby na zdjęciu wypaść jak człowiek. Jeszcze tylko jeden most na Osie, ostatni podbieg, szkoła w Zakurzewie i meta.
Sierpień 2022
Daje mi to poczucie komfortu, bezpieczeństwa i w założeniu może odwrócić złą passę ostatnich startów. Dalej to z Przemkiem pobiegniemy połówkę w Gdańsku
Tydzień 34
Od wczoraj śledzę inną rywalizację, inny czelendż. Backyard Ultra to bieg dla każdego. Wyjątkowa formuła biegu zdobywa mu rzesze zwolenników na całym świecie. Również w Polsce.
Tydzień 33
Dzień za dniem, tydzień za tygodniem…
Szok.
Niesamowity dzień, weekend, tworzy się historia…
Nie ma co rżnąć bohatera…
Pogoda? Dzień rozpoczął się mgliście i wbrew pozorom to była dobra wiadomość, bo później zaczęło operować słońce, temperatura zaczęła rosnąć, a ja nie lubię (czytaj: nie potrafię) biegać w tak wysokiej temperaturze.
Dziękuję, nie jadę.
Powroty są trudne. Mój powrót z urlopowego wypadu w Pieniny był trudny. Właściwie to był najtrudniejszy element naszej rodzinnej wyprawy, trudniejszy nawet niż wejście na szczyt.
Nie samym bieganiem… finał
Powoli zbliżamy się do wieży, chodnik przybiera formę spirali nieuchronnie znoszącej się ku górze. W kulminacyjnym momencie będziemy prawie pięćdziesiąt metrów nad ziemią.
Nie samym bieganiem… dzień prawie 6
Wczoraj na spacerze widziałem ścieżkę pieszo-rowerową ze znakiem: Niedzica 13km. Nie powiem, że nie chciałbym sprawdzić tego, ale wziąłem na wstrzymanie.
Nie samym bieganiem… dzień 5
Zimą zaliczyliśmy termy, czemu więc nie mamy zrobić tego też latem? Pojechaliśmy do Szaflar. od lat tam jeździmy i nie żałujemy. W miarę przystępnie cenowo i nie ma aż tyle ludzi.
Nie samym bieganiem… dzień 4.
Po krótkim odpoczynku czas na podjęcie decyzji – idziemy dalej, czy wracamy. Tak staram się konstruować trasy, aby dać możliwość wyboru co dalej.
Spacer nad Dunajcem.
My natomiast jesteśmy u podnóża Trzech Koron, zaledwie 15 metrów od litej skały i moczymy stopy w lodowatej wodzie wartko płynącego na zakręcie Dunajca.
Nie samym bieganiem… dzień 3.
Lubań ma dwa wierzchołki z czego bardziej znany jest ten ogólnie dostępny wierzchołek zachodni, który słynie z rozległych panoram. Przy dobrej pogodzie widać daleko, gdzie wzrok nie sięga.
Nie samym bieganiem… dzień 2
Kierujemy się w stronę przełęczy Limierz, a docelowo do wsi Leśnica, gdzie zmieniamy szklak na zielony. Idziemy spokojnie, nigdzie się nie spieszymy, przecież nikt nas nie goni.
Nie samym bieganiem… dzień 1
Idziemy jeszcze na lody z prawdziwego owczego mleka, ale uciekamy przed deszczem. Okienko pogodowe umknęło się.
Nie samym bieganiem…
Nie samym bieganiem żyje człowiek. Czas na wakacyjny reset. Tym razem Pieniny z przepięknymi szlakami turystycznymi.
Jaki tytuł?
Nie zawsze świeci słońce. czasem, a w właściwie bardzo często pada deszcz. Ode mnie zależy jak to zinterpretuję. Czy deszcz mnie po prostu zwyczajnie zmoczy, czy obmyje z trosk, zmartwień…
Warneland
Warmia i Mazury, przepiękne okoliczności przyrody. Być tam, choć na chwilę super sprawa. I z takim założeniem zapisałem się i pojechałem na bieg ultra. Warneland po raz trzeci.
Jedni potrzebują psychoterapii…
Maj, po majówce, matura i bieganie, czyli taki misz-masz!
Masakra
Oj będzie się działo!!!
Osiem sekund…
Rtęć mnie zabija. Nie jako pierwiastek, ale jako słupek wskazujący wysokość temperatury. Rano było rześko. Lekkie śniadanko, potem do kościółka – dzisiaj Św. Józefa Rzemieślnika. Po powrocie przygotowania do wyjazdu. Wciągnąłem jeszcze dwie bułeczki z miodkiem, zapiłem kawą i zacząłem się przebierać do startu.
Sukces
To jest wolne miejsce, w którym nie wiem zupełnie co mam napisać. Może trzeba zacząć od początku? A może dalej pchać ten wózek?
Niepowodzenie.
Jak ja uwielbiam ten stan, kiedy mam poczucie dobrze wykonanej roboty… ale to nie dzisiaj, dzisiaj dopadła mnie proza życia, bylejakość, nos zwieszony na kwintę, ale z perspektywą ma lepsze jutro.
Historia niebieskiej ciżemki…
Buty, ważna rzecz, ale najważniejsze są umiejętności. Jak te umiejętności ubrać w buty, to jest już bardzo dobrze…
To zupełnie nie był mój dzień.
Nie zawsze świeci słońce, nie zawsze pada deszcz. Czasem świeci słońce i pada deszcz, a na niebie maluje sie tęcza… Dzisiaj było jednak szaro, buro i deszczowo z lekką nutką optymizmu w postaci słońca, które się przebiło przez grubą warstwę chmur i tego, ze to wszystko ma jednak sens.
Świętować dobrze jest…
Święto lasu? Czemu nie…
Kolejny etap
Marzenia są po to, aby je spełniać. Marzenia pojawiają się znienacka. To taki błysk, impuls, niby nic takiego, a myśl drąży i drąży i….
Lakier do włosów.
Czasem dla ciała, a czasem dla duszy. Dzisiaj właśnie to drugie…
Można odetchnąć…
Można odetchnąć, prima aprilis za nami, można żyć dalej…
Marzec
Podsumowanie miesiąca, kilka samochwałek, plany na kwiecień…. no to lecimy…
Robię swoje.
Robię dalej swoje i przygotowuję się do wyrównania rachunków z Rulewem…
Dziękuję.
Dziękuję!
Spektrum 2
Druga część, która podsumowuje mój start.Brakowało mi tego. I takiego startu okraszonego sukcesem, jak i startu, gdzie ramię w ramię biegnę z całą rzeczą innych napaleńców. Do dzieła. Miłej lektury.
Spektrum
Moja biegowa przygoda trwa. Dzisiaj kolejny jej element. Cz. 1 relacji. Zapraszam
23:45
Już za parę chwil, za chwil parę, rzucę plecak swój i… pobiegnę od startu do mety 16 Półmaratonu Pokoju w Warszawie. To już jutro. Szykuje się do drogi…
Dwa dni…
W niedzielę sprawdzian, od poniedziałku koniec z maseczkami, wojna trwa dalej… miało być tak normalnie.
Stadionowy wampir
Wtorkowy… czy ftorkowy… a tam, po poniedziałkowy trening wykonany. Forma szczytowa, zasłużyłem na start olimpijski? Buhahaha … no nie do końca chyba, ale przyjmuje każde rozsądne wyzwanie.
Zmiana.
Wiosna w sercu, wiosna w lesie, wioooosnaaa. Hurrra!
Bieg z prędkością …
7 dni do startu. Ostatnie treningi do sprawdzianu, tego, jak przepracowałem ostatnie 2 miesiące…
Spokojny bieg
Trochę pobiegane, a w środku jest nie związana ze sportem zagadka
O wszystkim i…
Warszawski Półmaraton Pokoju – czas do startu – 13 dni. Wszystko będzie na legalu 🙂
13 dni do…
Zawsze się znajdzie powód, dla którego można się pokłócić, wszcząć awanturę, a nie daj Boże wojnę. Pokój na świecie zaczyna się od pokoju w naszym sercu.
Koniec
Koniec…
Jacy są biegacze?
#gogginschallenge – część 5 z 12. Czy ktoś mnie zmieni na ochotnika?
Hej, śpisz?
Majaki sobotniego poranka, jestem wszechmogący, mogę wszystko, bo jak nie ja to kto…
#gogginschallenge nr 2
Część 2 z 12. Po ciemku. Jeszcze z chęciami i dużą rezerwą sił i rezerwą do otaczającego świata.
O czym myśleć…
gdy się biega? Rzeczywiście czasami jest miejsce na przemyślenia, czasami dopada mnie pustka, czasem tą pustkę wypełniam muzyką, a czasem podcastem. Różnie to bywa. Mogę szczerze polecić podcast Black Hat Ultra gdzie Kamil Dąbkowski porusza tematy związane z przekraczaniem własnych fizycznych i mentalnych granic, z życiem na krawędzi własnych możliwości poza strefą komfortu. Słucha się…
#gogginschallenge nr1
Część 1 z 12. Biegam co 4 godziny, cztery mile w ciągu 48 godzin. Czaisz???
Bez tytułu…
Droga, którą za jakiś czas będę mknął na rowerze w stronę Grudziądza – w budowie.
Odliczanie…
O! tam sobie pobiegnę, w tamtą stronę, w koło Macieju, w koło… Dzisiaj wyzwanie: Stadion i ja… ja i szybkie serie po 800m. Czy zdołam dobiec do mety?
1963
Bieganie. Bieganie i pomaganie. Pamięć. Uczczenie. Mnóstwo powodów dla tego, żeby stać, ubrać sportowe ciuchy i wyjść z domu.
Wszyscy jesteśmy mordercami…
Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie,
patrzeć będziecie, a nie zobaczycie.
Bo stwardniało serce tego ludu,
ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli,
żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli…
Ludzie nie chcą wojny…
To jest moje życie, to jest moja droga, nie zamykam oczu, rozglądam się dookoła. Patrzę i chłonę. Pochłaniam kilometry w biegu…
Jak nie wiele potrzeba.
Szczęście… pojęcie względne. Każdemu potrzeba czegoś innego… a Tobie czego potrzeba?
Wyklęci
6 marca, w niedzielę, w samo południe odbędzie się X jubileuszowa edycja biegu Tropem Wilczym – Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W naszej okolicy bieg jest organizowany w Gardei. Super leśne ścieżki, kilka długich podbiegów i atmosfera święta narodowego.
Luty – podsumowanie
Musisz mieć pokój w sercu, by zakończyć wojnę.
Co to jest?
Konflikt w Ukrainie to niewyobrażalne cierpienie tysięcy niewinnych ludzi. Jest wojna…
Chomik
Tego się nie spodziewałem. Tego, że będę biegać w na kultowej bieżni, kultowego stadionu w Grudziądzu. Że ja?
Ćwierćnuta
Dzień za dniem… kolejny dzień, pewna rutyna, którą chcę wykorzystać, aby zbliżyć się do upragnionego celu…
Zdjęcie dla przykucia uwagi – dawno nie aktualne 🙂
Codziennie…
… wstaję silniejszy, pomimo tego, że później jeszcze wielokrotnie upadam. Ale podnoszę się i prę do przodu. Mam cel, który daje mi siłę. Za oknem pełnia zachodzącego księżyca. Budzę się. Jest rześko i przyjemnie. Na zewnątrz również. Za chwilę słońce wzejdzie zza ściany lasu. W związku z tym nic nie stoi na przeszkodzie, żeby wciągnąć…
5 zeta
Dołączysz do mojego wyzwania?
Podbiegi
Każda chwila jest dobra, żeby zrobić coś dla siebie, ale też dla innych ( o tym wkrótce). Tym czasem… podbiegi.
Abakany
Od czasu do czasu bywa tu sportowo. To też przy okazji jednej z ostatnich moich aktywności biegowych w mokrzańskim grajdołku biegnę i oczom nie wierzę. Z daleka wyglądało to jak tytułowe abakany. Przecież to odkrycie na skalę światową. Tu, w sołeckie Lisie Kąty, swoją instalację pozostawiła dla potomnych Magda Abakanowicz? Tyle raz tędy przebiegałem i…
100 lat temu…
100 lat temu zaczęto ratować życie…
na jedno popołudnie
Góry mają wiele wymiarów, wielką objętość i każdy może znaleźć dla siebie miejsce. O górach, o wspinaniu, o pokonywaniu, o zdobywaniu, o przejściu…
Lepiej późno, niż później…
Ze wszystkim wiąże się mniej lub bardziej pasjonująca historia. Dzisiejsze bieganie ma swoją genezę, zmaterializowało się i dało mi coś niebywałego – kopa na kolejne dni!
… udało się…
„Udało się” – nie lubię tego stwierdzenia, przynajmniej w odniesieniu do tego co robię sam. To nie jest przypadkowe, to nie fuks, to nie szczęście odpowiada za mój mały / wielki sukces, tylko ja i moja praca.
Nie potrafię się nastroić…
Koniec roku tak właściwie nie ma żadnego znaczenia. Nowy, w związku z tym, tym bardziej. Przecież to tylko taka umowna data rozgraniczającą jeden okres od drugiego. Równie dobrze moglibyśmy się umówić na 15 marca i świętować tego dnia cokolwiek… dlatego też nie robię żadnych specjalnych założeń, planów naprawczych, nie ustalam nowych, jeszcze lepszych celów. Robię…
11 listopada…
… i jest mi po prostu wstyd. Wstyd mi za Was wszystkich, którzy się wstydzą, że są Polakami, że Polska jest naszą Ojczyzną, że na codzień, żyją, pracują w Polsce. Nieliczne flagi na naszych domach dobitnie świadczą o tym czy dzisiaj świętujemy, czy, tak jak niektórzy, kopiemy przydomowe ogródki, murujemy domy… Cóż! Świętować można na…
Parkrun, czyli okienko w tunelu
Dawno nie biegałem, co nie znaczy, że nie mogę powrócić – mogę wszystko. 27 biegów za mną. Dzisiaj 28 z kolei, trzeci w tym roku. Brakowało mi tego. Tej atmosfery, takich tłumów biegaczy, dawno nie widziałem. Wielu obecnych, ale i byłych, może i przyszłych znajomych :-). Prawie zaspałem na start. Wstałem po ósmej, szybka kawa…
Po dłuższej przerwie…
Czy ja lubię ludzi? Tak. Lubię ludzi! Ale zaczynam zastanawiać się nad tym entuzjastycznym stwierdzeniem patrząc na to co ludzie niszczą, co było budowane dziesiątkami lat. I jeszcze się tym chełpią. Bo to jest w imię dobra ogółu, to jest postępowe, bo tego wszyscy chcieli… Mówię tu o nowobudowanej drodze gminnej łączącej dwie powiatowe. A…
Ciąg dalszy…
Nawet nie wiem kiedy minęła zima. Patrzę w kalendarz, a tam pierwszy dzień wiosny. Kilka kartek dalej oczom moim ukazuje się notatka o zawodach. W tym roku nie brałem udziału w żadnym, ani wirtualnym, ani realnym biegu. Zaplanowane zawody odbędą się 8 maja w Olsztynie. Zupełnie o tym zapomniałem. Na bieg zapisałem się pod koniec…