Dzisiaj przypada Narodowy Dzień Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”. To właśnie 1 marca 1951 r. w więzieniu na warszawskim Mokotowie, po pokazowym procesie, zostali rozstrzelani przywódcy IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” – prezes WiN ppłk Łukasz Ciepliński („Pług”, „Ludwik”) i jego najbliżsi współpracownicy: Adam Lazarowicz, Mieczysław Kawalec, Józef Rzepka, Franciszek Błażej, Józef Batory i Karol Chmiel. Ich ciała komuniści zakopali w nieznanym miejscu.
6 marca, w niedzielę, w samo południe odbędzie się X jubileuszowa edycja biegu Tropem Wilczym – Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych. W naszej okolicy bieg jest organizowany w Gardei. Super leśne ścieżki, kilka długich podbiegów i atmosfera święta narodowego. Pobiegnę tam po ubiegłorocznej przerwie spowodowanej kontuzją. Bez wielkiego ścigania, raczej treningowo, bo nie jestem jestem jeszcze gotowy na to wyzwanie.
Podróżnik, nie żyjący już Aleksander Doba powiedział, że każda wyprawa zaczyna się od pierwszego kroku z domu. Jednak zanim ten krok nastąpi, poprzedza go decyzja o wyjściu. Początkiem wszystkiego jest decyzja. Ja tą decyzję podjąłem wraz z porzucenie nałogu nikotynowego. Dla mnie bieganie to przygoda, bieganie to sposób spędzania czasu wolnego, bieganie to rywalizacja, bieganie to spełnianie ambicji, bieganie to dbanie o zdrowie. Każdy może znaleźć cały wachlarz powodów, dla których biega. Regularne bieganie niesie za sobą mnóstwo pozytywnych skutków, które w zasadzie przenoszą się na każdy aspekt życia. Obciążenia i regularne treningi zwiększają siłę naszego ciała, wytrzymałość i szybkość. Jednocześnie proces treningowy wpływa na sferę nie-fizyczną: wraz z postępującymi wynikami sportowymi, zwiększa się nasza wiara we własne możliwości, zmniejsza stres i wzrasta poczucie szczęścia, spowodowane chociażby zwiększeniem w organizmie ilości endorfin, czyli hormonów szczęścia. O spalaniu kalorii chyba nie trzeba wspominać, prawda? A jeśli można połączyć bieganie i pomaganie, to jest jeszcze dodatkowy wymiar naszej pasji.
Tak więc do zobaczenia gdzieś tam na biegowej ścieżce. A… jest zbiórka jeszcze – link poniżej.