Paradoksalnie… a kogo to… Po Warnelandzie był bieg w Grudziądza, który nie wyszedł biegowo, tak, jakbym chciał, a po tem EFB w Krynicy, z którego zszedłem. I to był moment kiedy zacząłem się zastanawiać do dalej. Mam kilka rzeczy, które czekają na zakończenie, właściwie to dwie, trzy. We wrześniu jest UltraŁoś, potem połówka w Gdańsku…
Jaki tytuł?
Nie zawsze świeci słońce. czasem, a w właściwie bardzo często pada deszcz. Ode mnie zależy jak to zinterpretuję. Czy deszcz mnie po prostu zwyczajnie zmoczy, czy obmyje z trosk, zmartwień…
Warneland
Warmia i Mazury, przepiękne okoliczności przyrody. Być tam, choć na chwilę super sprawa. I z takim założeniem zapisałem się i pojechałem na bieg ultra. Warneland po raz trzeci.
Jedni potrzebują psychoterapii…
Maj, po majówce, matura i bieganie, czyli taki misz-masz!
Masakra
Oj będzie się działo!!!
Osiem sekund…
Rtęć mnie zabija. Nie jako pierwiastek, ale jako słupek wskazujący wysokość temperatury. Rano było rześko. Lekkie śniadanko, potem do kościółka – dzisiaj Św. Józefa Rzemieślnika. Po powrocie przygotowania do wyjazdu. Wciągnąłem jeszcze dwie bułeczki z miodkiem, zapiłem kawą i zacząłem się przebierać do startu.