Podsumowanie tygodnia… dzień za dniem, godzina po godzinie. Cały czas coś się dzieje, od świtu z zmierzchu.c

49…
Kolejny, spóźniony wpis. Muszę nauczyć się regularności.

Kolorowy
Spóźniony poranek… ale ostatecznie to nic się nie stało.

Retrospekcja
Nie będę już oglądał się za siebie. Patrzę tylko w przód.

Dam radę?
W lesie było zjawiskowo. Poranek jeszcze chłodny, ale z każdą chwilą robiło się coraz cieplej.

Zejście
Powroty do szarej rzeczywistości są trudne. Zwiększony wysiłek trzeba w jakiś sposób skompensować, nie zawsze się to udaje…