Skip to content
Menu
Zbiegowisko
  • Kontakt
  • O mnie
Zbiegowisko

Ostatnie wpisy

  • Piątek 16 maja, 2025

Kategorie

  • #mottonadzis
  • Co mnie motywuje z rana?
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis…

Niebiegowy tydzień

Opublikowano 20 listopada, 202220 listopada, 2022

Czy istnieje taki przymiotnik? Bo chodzi o to, że nie biegałem i dla podkreślenia, czy też zaakcentowania napisałem, że ten tydzień był niebiegowy. Dobra. Dzisiaj pobiegałem. Garmin z rana zapytał, czy dzisiaj pracowity dzień. I sam odpowiedział – bez obaw – dasz radę! No i uwierzyłem i pobiegłem.

Dawno nie biegłem dookoła Mokrego, więc wybór zdawał się być oczywisty. Nie zastanawiając się długo ubrałem się cieplej niż zazwyczaj, wygrzebałem z piwnicy buty trialowe z korkami i przed ósmą już dreptałem. I dopóki pod stopami by śnieg, było dobrze. Wybiegając na mokrzańskie uliczki okazało się, że jest lód i już tak wesoło nie było. Balansowałem na krawędzi. Wcale nie było łatwo, ale nadal trzymałem się przekazu, że dam radę.

Dookoła jest zjawiskowo. Pusto i biało. Przez ostatnią dobę napadało ok 20 cm białego puchu. Krzewy dookoła domu przykryte puchowa pierzynką uginają się pod ciężarem mokrej pokrywy. temperatura oscyluje w granicach zera, ale wysoka wilgotność powietrza potęguje uczucie chłodu.

Jestem wypoczęty, wyspany, zregenerowany. Mimo to jednak biegnę z trudem. Tydzień przerwy nie powinien zaważyć na poziomie wytrenowania i jestem przekonany, że za chwilę wszystko wróci na właściwe tory. To wszystko jest przejściowe i na pewno dam radę, bo dzisiaj jest po rak kolejny ten pierwszy dzień… bo dzisiaj jest śnieg… bo dzisiaj jest ślizgo na drodze. Znowu czuję radość z tego co robię. Wczoraj jeszcze odpuściłem parkrun – nic na siłę przecież. A dzisiaj jest już wszystko ok, na właściwych torach i „pędzę” to właściwą drogą, we właściwym kierunku. Plany? We wtorek, czwartek i niedzielę mam zapisane treningi, a w sobotę może nawet pobiegnę do lasu na piątkę.

Dzisiaj wpadła prześlizgana dyszka, bo musiałem odświeżyć starą ścieżkę. Na drodze pusto, żywej duszy. Wszak dzień i pora nienormalna – niedziela – 7:45. Biegłem i takie różne myśli wpadały mi do głowy. W ubiegłym tygodniu wpadła mi do przeczytania notatka o chińskim biegaczu, który przebiegł maraton w czasie 3:30, czyli przyzwoicie, zważając, że nie był to już młodzieniaszek. To co zwróciło uwagę nie tylko moją był fakt, że przez całą drogę, w biegu, ów biegacz palił papierowy – spalił na tych 42 kilometrach całą paczkę! I terasz zastanówmy się nad sensem wstawiania takich informacji do serwisów informacyjnych. Z zamieszczonej informacji trudno było wyczuć kontekst, ale bardziej się skłaniałbym ku podziwowi autora dla palącego bohatera. Szybko konfrontuję przeczytają historię ze swoją własną – ja zacząłem biegać bo rzuciłem palenie ( blisko 10 lat temu). A notatka prasowa nie powinna moim zdaniem zaistnieć, bo może zostać błędnie zinterpretowana.

To byłoby tyle na dziś – dobrego tygodnia życzę i do zobaczenia na biegu ale… bez fajki.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O witrynie

Mam swoje zajawki i o nich najczęściej będę pisać. O moim bieganiu, o tym co mnie motywuje. Może się trochę rozwinę, a może to wyewoluuje w zupełnie innym kierunku. Czas pokaże…

Dotychczasowe wpisy

Najnowsze komentarze

  • admin - Do paczkomatu i z powrotem…
  • admin - Do paczkomatu i z powrotem…
  • Daria - Do paczkomatu i z powrotem…
  • Żaneta - Do paczkomatu i z powrotem…
  • micha - Strefa komfortu…
czerwiec 2025
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30  
« maj    

Kategorie

  • #mottonadzis
  • Co mnie motywuje z rana?
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis…
©2025 Zbiegowisko | Powered by SuperbThemes