Skip to content
Menu
Zbiegowisko
  • Kontakt
  • O mnie
Zbiegowisko

Ostatnie wpisy

  • Piątek 16 maja, 2025

Kategorie

  • #mottonadzis
  • Co mnie motywuje z rana?
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis…

Można odetchnąć…

Opublikowano 2 kwietnia, 20222 kwietnia, 2022

Przeżyliśmy prima aprilis, daliśmy się wkręcić, albo i nie. Można odetchnąć. Albo dalej się zamartwiać, że nie będzie dopłat paliwowych dla osób zatrudnionych na umowę o pracę i dojeżdżających poza miejscem zamieszkania… :-).

Tymczasem sprawdza się coś innego. Kwiecień plecień… zrobił nam psikusa. Jest diabelnie zimno, gdzieniegdzie spadł śnieg, wieje mroźny wiatr i po marcu który nas rozpieścił, jest mi po prostu źle. Ale trzeba walczyć. Nie ma takiego rozwiązania, które pozwoliłoby coś zrobić i się nie narobić. Dzisiaj dzień mam zaplanowany więc nie pozostało mi nic innego jak zaplanować trening wcześnie rano. Wiąże się z tym wczesne wstawanie, którego jeszcze bardziej nie lubię. Nastawiłem budzik na 5:00 – nie zdążył zadzwonić, wyłączyłem go zanim zbudził wszystkich domowników. A co ta., niech śpią, przecież jest sobota. Ekspres woła o odkamienianiu, ale jeszcze wymusiłem z niego 2 kawy. Do 6-tej wyrobiłem się z toaletą i śniadaniem, przygotowałem ciuchy… niestety dzisiaj na długo, tzn długi rękaw, długie nogawki. To była trafna decyzja. Po wyjściu na zewnątrz zmroziło mnie. Wiatr północno-wschodni z mroźnym akcentem. Temperatura oscyluje w okolicach zera. Ubrałem się na cebulę i do tego wiatrówkę. Rzeczy trochę krępują ruchy, ale taki jest już urok tej pory roku. Dzisiaj dłuższy trening. Jak sobie wczoraj wyliczyłem uzbiera się tego ok 16-tu kilometrów. Zaplanowałem dwie pętle: jedną dużą dookoła Mokrego i drugą mniejszą przez Białachówko nowobudowane drogą. Rozgrzewka pod wiatr. Błogosławię chwilę w której zaplanowałem strój na dzisiaj. 1:15 w tempie poniżej 6:00 z czego połowa dystansu pod wiatr, a druga połowa z wiatrem – czyli jest sprawiedliwie. W ramach mniejszego kółka 10 minut w tempie ok 5:20 i kolejne 5 minut poniżej 5:00. No i rzeczywiście uzbierało się tego ponad 16 kilometrów. Końcówka była mocna i pod wiatr, dlatego mnie to trochę zmęczyło, ale dobrze rozpoczęty dzień daje równie dobrą prognozę na później. Teraz tylko drugie śniadanie, Magdę zaworze do Gru na korki i w samochód – pędzimy dziś do Gdyni ( w ramach prędkości dozwolonej, wszystko zgodnie z przepisami).

Miłego dnia dla wszystkich, dobrego odpoczynku, ładowania akumulatorów na cały pracowity kolejny tydzień.

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O witrynie

Mam swoje zajawki i o nich najczęściej będę pisać. O moim bieganiu, o tym co mnie motywuje. Może się trochę rozwinę, a może to wyewoluuje w zupełnie innym kierunku. Czas pokaże…

Dotychczasowe wpisy

Najnowsze komentarze

  • admin - Do paczkomatu i z powrotem…
  • admin - Do paczkomatu i z powrotem…
  • Daria - Do paczkomatu i z powrotem…
  • Żaneta - Do paczkomatu i z powrotem…
  • micha - Strefa komfortu…
czerwiec 2025
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30  
« maj    

Kategorie

  • #mottonadzis
  • Co mnie motywuje z rana?
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis…
©2025 Zbiegowisko | Powered by SuperbThemes