Skip to content
Menu
Zbiegowisko
  • Kontakt
  • O mnie
Zbiegowisko

Ostatnie wpisy

  • Piątek 16 maja, 2025

Kategorie

  • #mottonadzis
  • Co mnie motywuje z rana?
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis…

Marzec

Opublikowano 31 marca, 202231 marca, 2022

Czas na podsumowanie intensywnego miesiąca. 31 dni kalendarzowych, 21 jednostek treningowych, 212 kilometrów, ponad 20 godzin treningu, spalonych 15 tysięcy kalorii. Dużo? Nie dużo? Najważniejsze, że efektywnie. W marcu biegałem rano, wieczór, we dnie, w nocy… podjąłem się kilku wyzwań i zrealizowałem zaplanowane progresy. Nie zrealizowałem czelendżu Gogginsa – trochę pokrzyżowały mi się plany, ale zrobiłem życiówkę w półmaratonie – poprawiłem swój czas o prawie 4 minuty. Cieszę się , że wróciłem o startów w zawodach. Po na prawdę długiej przerwie wystartowałem w Biegu Wilczym Tropem w Gardei i w Półmaratonie Pokoju w Warszawie. Nie mam jeszcze konkretnych planów na kwiecień, ale na pewno spróbuję ponownie podejść do Goggins’a no i będę wytrwale trenować według ustalonego harmonogramu. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to od poniedziałku zaczynam dojeżdża do pracy na rowerze – przez weekend zrobię przegląd sprzętu i w ramach aktywnego, ale odmiennego treningu będę się przemieszczać na linii Mokre – Grudziądz – Mokre. Tym samym, wprowadzę pewne urozmaicenie przed kolejnymi startami. A te już w kolejnym miesiącu. Na pierwszy rzut półmaraton do Rulewa, Co do startu w Olsztynie, nie podjąłem ostatecznej decyzji – bardzo chciałbym poprawić swój ubiegłoroczny start, w którym nie zmieściłem się w limicie godzin. Wiem, ze mogę więcej, wiem, że 13 godzin docelowo jest w zasięgu moich nóg – na mniej się jeszcze nie czuję. Czerwiec to 10 km w Grudziądzu w urodziny Bronka Malinowskiego, a pod koniec miesiąca będę śpiewał Arię Kiepury w Krynicy. Jak Bóg da. Takie plany na pierwsze półrocze. Cóż, spróbuję udźwignąć to wszystko.

Dzisiaj, na zakończenie miesiąca, kolejna aktywność biegowa. Tym razem pod dziwaczną nazwą „Serie prawie sprintem”. Chwytliwa nazwa. Wyzwanie polegało na dziesięciominutowej rozgrzewce i cyklu 10 odcinków dwudziestosekundowych w rytmie do 200 na 45 sekundowej przerwie. Na koniec 10 minut schłodzenia, no i jeszcze trzeba było dobiec do domu. Wyszło tego 7 kilometrów w tempie 5:21/ kilometr. Umiarkowany wysiłek, dzień dobrze rozpoczęty, można iść do pracy na popołudniówkę 🙂 Cześć!

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O witrynie

Mam swoje zajawki i o nich najczęściej będę pisać. O moim bieganiu, o tym co mnie motywuje. Może się trochę rozwinę, a może to wyewoluuje w zupełnie innym kierunku. Czas pokaże…

Dotychczasowe wpisy

Najnowsze komentarze

  • admin - Do paczkomatu i z powrotem…
  • admin - Do paczkomatu i z powrotem…
  • Daria - Do paczkomatu i z powrotem…
  • Żaneta - Do paczkomatu i z powrotem…
  • micha - Strefa komfortu…
czerwiec 2025
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30  
« maj    

Kategorie

  • #mottonadzis
  • Co mnie motywuje z rana?
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis…
©2025 Zbiegowisko | Powered by SuperbThemes