Dzisiejszym treningiem zamykam luty. W biegu uzbierało się tego 17 jednostek treningowych o przebiegu 173 kilometrów. Wiele, nie wiele. Ale uważam, że te kilometry i ten czas został dobrze spożytkowany i przełoży się na wyniki. W planie, już za niecały miesiąc półmaraton w Warszawie. Dam z siebie wszystko, żeby zrobić życiówkę – potrzebna mi jest ona, tak motywacyjnie. Międzyczasie robię #gogginschallenge, czyli 48 godzin i seria czteromilowych biegów co cztery godziny.
A dzisiaj było ostro. Temperatura oscyluje delikatnie powyżej zera, słaby wiatr i moje zadanie do wykonania. 15′ rozgrzewki w tempie ok 6:00, potem 20 minut w tempie docelowym, startowym ( między 5:12 a 5:25) i na koniec 15′ wyciszenia. Zaplanowałem w miarę płaską trasę i zadanie wykonałem.szybkie odcinki wyszły w zakresie na poziomie 5:10-5:13 i z tego jestem zadowolony, nawet bardzo. Wyszło tego 8,5 km, no bo wyciszenie pobiegłem za szybko. Cały trening po 5:22 łącznie z rozgrzewką – jeśli nawet to idę na cel w połówce. Dam radę!
Tym czasem. wpada 11 km i 11 płn wpłacam na pomoc Ukrainie – ty też możesz dorzucić cokolwiek. Kasa ze zbiórki, przez portal siepomaga.pl trafia bezpośrednio do osób potrzebujących. Dzięki za Twoją szczodrość, dzięki za wszystkie wpłaty. Do zobaczenia!