W nawiązaniu do 5 części #gogginschallenge, jacy są biegacze? Tak, tak! Piąta część już za nami. Było optymistycznie. Bo nowy dzień, bo słońce, bo widzę dokąd biegnę… Każdorazowo przebiegam inną trasą i kombinuje żeby się wstrzelić w 4 mile, no i mniej więcej realizuje założenie. W nocy był spokój, a w dzień jest wspaniale. Nawet, pomimo tego, że jeszcze trzyma mróz i powietrze jest ostre jak brzytwa. Wracając do tytułowego pytania – przeróżni. Są biegacze krótkodystansowi, długodystansowi, biegacze wolni i szybcy. Bywają jednocześnie krótkodystansowi i bardzo szybcy, a czasem wręcz przeciwnie długodystansowi i jednocześnie bardzo wolni. A ja jestem szczęśliwy. Dlaczego? Bo mogę, bo chcę, bo tak ma właśnie być. Bo biegam! Nawet małe rzeczy cieszą: zgoda, przyjaźń, śniadanie, małe espresso. Wykopałem się, jestem odświeżony, pachnący aż chce się żyć. Mogę przenosić góry. A że troszkę nie wyspany… cóż. Czasem tak w życiu bywa – nie można mieć wszystkiego.