W dodatku każdy z nich poniżej 2:10? Czy to możliwe?
Możliwe! Nawet nie ruszając się z kanapy. Tzn. rano byłem pobiegać, tak realnie… dopiero później zasiadłem wygodnie na kanapie i wirtualnie przeniosłem się najpierw do Barcelony, a w godzinach popołudniowych do Nowego Jorku. Wiedziałem, że nawet transmisje telewizyjne moto dostarczyć wielu emocji. Dzisiaj się o tym po raz kolejny przekonałem.
To co mnie zauroczyło dzisiaj, to rywalizacja kobiet. W rywalizacji pań nic nie wskazywało na to, że do decydujących rozstrzygnięć dojdzie na 2 km przed metą. Kiedy za horyzoncie pojawiła się tablica oznaczająca 40. kilometr w Etiopkę Teshome jakby wstąpiły nowe siły. Dziewczyna oderwała się od rywalek i coraz bardziej podkręcała tempo. Na metę wpadła z czasem 2:23.53 – o 51 sekund szybciej od poprzedniego rekordu barcelońskiego maratonu. Smaku dodaje fakt, że dziewczyna ma dwadzieścia lat i to był jej debiut na królewskim dystansie!
Oglądając z kolei transmisję z Nowego Jorku, gdzie rozgrywał się po rocznej przerwie spowodowanej pandemia, jubileuszowy 50-ty maraton. Miałem niespełna rok, gdy na starcie, pod koniec sierpnia 1970 roku, stanęło ponad pięćdziesięciu zawodników, z czego 47 biegaczy i biegaczek ukończyło go. Dzisiaj, całkiem spora grupa tamtych uczestników, życzyła powodzenia mijającym linię startu. Maraton w Nowym Jorku, jeden z największych na świecie, to marzenie wielu biegaczy. Dziś tylko wirtualnie, ale myślami bardzo blisko, biegłem przez pięć dzielnic NY.
Zwycięzca biegu 27-letni Korir uzyskał czas 2:08.22. Drugi był Marokańczyk Mohamed El Aaraby (2:09.06), a trzeci Włoch Eyob Faniel (2:09.52). I to ten ostatni jest wg mnie bohaterem dzisiejszego biegu maratońskiego. Na piętnastym kilometrze wraz z oderwał się od elity i przez długi czas utrzymywał różnicę pond minuty nad pozostałą grupą biegaczy. Dopiero po trzydziestym kilometrze dogonił go Korir i nie oddał prowadzenia już do końca. Eyob Faniel wyraźnie osłabł, ale pod koniec odrobił stratę i wpadł na metę jako trzeci – Włoch, który nie urodził się we Włoszech i nie mieszka tam.
Z gościem jest jeszcze inna ciekawa historia związana z maratonem w Wenecji. Eyob Faniel jest pierwszym Włochem od 22 lat, który w 2017 roku zwyciężył w maratonie w Wenecji. Sześciu maratończyków straciło dwie minuty, po tym jak pilotujący ich motocykl pojechał w złą stronę. Kenijczycy Gilbert Kipleting Chumba i David Kiprono Metto byli wymieniani jako faworyci niedzielnego maratonu w Wenecji. Przez połowę biegu, wszystko wskazywało, że obejdzie się bez niespodzianek. Na 25 kilometrze stracili jednak szanse na zwycięstwo. Przez kilkaset metrów biegli za motocyklem pilotującym bieg. Ten jednak pojechał w złą stronę. Zawodnicy stracili około dwóch minut, których w konsekwencji zabrakło im do zwycięstwa. No i fakt ten wykorzystał w właśnie Faniel, który na mecie w Wenecji dobiegł jako pierwszy.
Ja dzisiaj bez rekordu… ale wszystko idzie w dobrą stronę.