Tydzień 37 zamykam czterema aktywnościami biegowymi i zaliczeniem 47 kilometrów. Nijak się to ma oczywiście do nowego rekordu biegu 24 godzinnego.
Kategoria: Dzień za dniem, czyli kolejny wpis…
Uśmiechnij się
W myślach uśmiecham się. To się nazywa szczęście. Obudziłem się, oddycham, mogę chodzić – więcej, jestem w stanie przebiec te dziesięć kilometrów i wpleść w to wszystko akcenty.
Jestem szczęściarzem…
Zanim wsiadłem do samochodu uświadomiłem sobie, że od czasu, do czasu… muszę zatrzymać się przed wyjściem do pracy przed lustrem i spojrzeć…
Karne bieganie…
A niedziela, to bieganie w Mokrem, po okolicznych lasach, pagórkach, leśnych duktach, asfalcie i coraz dłuższym odcinku ścieżki rowerowej…
Łosie i klępy…
To znak, że metą jest nie daleko. Poprawiam brodę, ogarniam się po całości, żeby na zdjęciu wypaść jak człowiek. Jeszcze tylko jeden most na Osie, ostatni podbieg, szkoła w Zakurzewie i meta.
Sierpień 2022
Daje mi to poczucie komfortu, bezpieczeństwa i w założeniu może odwrócić złą passę ostatnich startów. Dalej to z Przemkiem pobiegniemy połówkę w Gdańsku