Czekałem na okienko pogodowe. Na próżno. Nic takiego nie nastąpiło. Pozostało mi tylko wybrać mniejsze zło. Tak więc zaopatrzony w wiatrówkę, która dodatkowo miała mnie zabezpieczyć przed deszczem, wybiegłem przed siebie. A deszcz siąpił jak katar z nosa powolnym, a czasem szybszym kap, kap, kap. Dookoła ponuro. Słońce skryte za gęstą zasłoną chmur, naciągająca mgła……
Kategoria: Dzień za dniem, czyli kolejny wpis…

Okolice – część 1
Biegam to tu, to tam. Zmieniam podłoże, okolice, tempo. Dzisiaj z innej strony, od strony Białochowa, Lisich Kątów, przy Aeroklubie i w lesie i na podbiegu…

Jak jest na antypodach.
Dzisiejsza przebieżka po okolicznych kątach. Sam nie wiedziałem dokąd pobiec, taki spontan.

Podsumowanie
Czas na podsumowanie Ten rok jest szczególny. Szczególny pod wieloma względami. Borykamy się z pandemią i to chyba największa z plag, które dotknęły mnie, nas w 2020r. Większość zawodów została odwołana, przeniesiona w czasie bądź do przestrzeni wirtualnej. Tych, które organizatorzy postanowili utrzymać jest niewiele. Jednymi z takich zawodów jest Ultra Janosik, w których miałem…

Akt V … z trudem łapię równowagę.
To już prawie koniec mojej przygody tatrzańsko-spiskiej. Za chwile się okaże, czy całodzienny trud biegowy doprowadzi mnie do mety…

Akt IV. Górę i na dół…
Na swojej drodze spotykam ludzi wyjątkowych. Nie dysponują supermocami z filmów Marvela, są zwyczajnie wyjątkowi. Każdy chciałby być wyjątkowy. I każdy z nas na swój sposób jest wyjątkowy. Jesteśmy cały czas oceniani, obserwowani, mierzeni nie swoimi miarami, ubierani w stereotypy. Tak naprawdę jesteśmy inni i na inny sposób wartościowi. Takich ludzi spotkałem w Spiszu. Kolejny…