Pobudka 5:30. Śniadanie. Na śniadanie płatki owsiane z jakimiś owocowymi śmieciami i miodkiem (mmm). Po śniadaniu miało być espresso, ale ekspres odmówił posłuszeństwa. Pół banana i przebieram się w ściągnięte z suszarki ciuchy do biegania. Na dworze mgła. Gęstą mgła. Będzie zimno? Nie! Na początku może wilgotno, ale później będzie słonecznie i ciepło. Dzisiaj mam…
Kategoria: Dzień za dniem, czyli kolejny wpis…
Szukam butów…
Tlenu, trzeba mi tlenu… wybiegłem więc dzisiaj, mając w perspektywie dzień w pracy, oddychając klimatyzowanym powietrzem. Warneland już niedługo. Ostatnio przebiegłem dookoła mojej wioski dyszkę. Dzisiaj czas na dwie dyszki. Czy podołam temu wyzwaniu? Pobudka po piątej rano. Jest progres – wczoraj było przed czwartą. Poszedłem wcześnie spać i czułem się rześko. Śniadanie, rozciąganie, ubieranie…
Kolejny dzień
A tym czasem czaka mnie przejażdżka do Poznania. Jedziemy z Adamem – synek musi zrobić badania lekarskie na uczelnię. Więc pobudka 4:00, po piątej wyjeżdżamy. Droga długa i monotonna. Po trzech godzinach jesteśmy w stolicy Wielkopolski. A teraz uwaga: pięciominutowy wywiad z lekarzem, następnie jedziemy do dziekanatu złożyć dokumenty. Zajmuje nam to kolejne 5 minut…
Ciąg dalszy…
Nawet nie wiem kiedy minęła zima. Patrzę w kalendarz, a tam pierwszy dzień wiosny. Kilka kartek dalej oczom moim ukazuje się notatka o zawodach. W tym roku nie brałem udziału w żadnym, ani wirtualnym, ani realnym biegu. Zaplanowane zawody odbędą się 8 maja w Olsztynie. Zupełnie o tym zapomniałem. Na bieg zapisałem się pod koniec…
… trudne powroty…
Skończył się 2020 rok. Trudny, z wieloma wyrzeczeniami, z wieloma ograniczeniami. Miałem duże oczekiwania co do kolejnego, plany, założenia… Wszystko starałem się ułożyć, zaplanować. Tymczasem z nastaniem kolejnego roku pojawił się kolejny lockdown. I tutaj jeszcze nie było tak źle, chociaż teraz zidentyfikowałem pierwsze tego symptomy. Natomiast luty rozłożył mnie na łopatki. Po pierwsze choroba,…
Strefa komfortu…
Moja przestrzeń, mój azyl, moje… Nie chcę wychodzić z niej. Wszystko jest mi znane, bezpieczne, nienaruszalne, pewne, przewidywalne i poukładane. Czasami jednak dzieje się tak, że chcemy wyjść z tej strefy. Dla mnie pierwsze zetknięcie, to była rezygnacja z działalności gospodarczej i zatrudnienie na etacie. Kolejny przypadek to rzucenie palenia i ucieczka w bieganie. Teraz…