Rtęć mnie zabija. Nie jako pierwiastek, ale jako słupek wskazujący wysokość temperatury. Rano było rześko. Lekkie śniadanko, potem do kościółka – dzisiaj Św. Józefa Rzemieślnika. Po powrocie przygotowania do wyjazdu. Wciągnąłem jeszcze dwie bułeczki z miodkiem, zapiłem kawą i zacząłem się przebierać do startu.
Kategoria: Co mnie motywuje z rana?

Można odetchnąć…
Można odetchnąć, prima aprilis za nami, można żyć dalej…

Dziękuję.
Dziękuję!

23:45
Już za parę chwil, za chwil parę, rzucę plecak swój i… pobiegnę od startu do mety 16 Półmaratonu Pokoju w Warszawie. To już jutro. Szykuje się do drogi…

Dwa dni…
W niedzielę sprawdzian, od poniedziałku koniec z maseczkami, wojna trwa dalej… miało być tak normalnie.

Zmiana.
Wiosna w sercu, wiosna w lesie, wioooosnaaa. Hurrra!