Jeszcze kilka dni wcześniej chciałem dać z siebie wiele: 30… 50… 100% i jeszcze więcej. I nic się nie zmieniło. pomimo wielu ograniczeń, obostrzeń, zakazów i ograniczeń będę trwał przy swoich postanowieniach. Może trzeba będzie zmienić formę, może zejść do podziemia.
Wielu rzeczy nie rozumiem, z niektórymi sie nie zgadzam. Ale wierzę, że przyjdzie taki czy, że wszystko stanie sie jasne, jednoznaczne i oczywiste.
Tym czasem jutro nie pobiegnę w parkrun z Grzegorzem, ani z nikim innym. Ale na pewno wybiorę się do lasu by odetchnąć głęboko i zachłysnąć się świeżym powietrzem. Tyle w temacie. Trzymajcie się wszyscy zdrowo.