Dzisiaj wigilia Święta Niepodległości. Czas wyszukać wciśniętą w dno szuflady flagę. Wyprasować ją i zawiesić.
Obudziłem się z bólem zęba. Obudziłem się przed trzecią nad ranem. Na dworze ciemno. Nawet nie przyszło mi do głowy, żeby wyjść pobiegać. Pulsujący, uporczywy ból był na tyle nieznośny, że skutecznie zniechęcał do czegokolwiek. Łyknąłem proszki przeciw bólowe. Po dwóch kwadransach ból złagodniał i mogłem położyć się do łóżka. Zasnąłem.
Obudziłem się po siódmej rano. Telefon w Ośrodku Zdrowia milczy. Próbuję co dziesięć minut. W końcu zdołałem się połączyć i umówić na wizytę. Dzisiaj! Szok!
Ząb nadal daje się we znaki, ale nie na tyle, żeby nie móc zrobić krótkiej przebieżki. Więc nie zastanawiając się długo, wskoczyłem w rajtuzy biegowe i … w długą. No może nie tak długą, ale dyszka wpadła. Dyszka, rozciąganie w terenie i człowiek czuje się inaczej. Ząb nie odpuszcza. Skurkowany.
Jutro dzień wolny od pracy – narodowe Święto Niepodległości – święto państwowe w Polsce obchodzone jak co roku 11 listopada dla upamiętnienia odzyskania niepodległości przez Polskę w 1918, po 123 latach zaborów. Odzyskiwanie przez Polskę niepodległości było procesem stopniowym. Wybór 11 listopada związany jest ze zbiegiem wydarzeń w Polsce oraz z zakończeniem I wojny światowej dzięki zawarciu rozejmu w Compiègne 11 listopada 1918, który to pieczętuje ostateczną klęskę Niemiec. Dzień wcześniej przybył do Warszawy Józef Piłsudski. W tych dwóch dniach, 10 i 11 listopada 1918, naród polski uświadomił sobie w pełni odzyskanie niepodległości, a nastrój głębokiego wzruszenia i entuzjazmu ogarnął kraj.
(…) Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma „ich”. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili. (…) Cztery pokolenia nadaremno na tę chwilę czekały, piąte doczekało. (…)
W tym roku najczęściej wirtualnie, spokojnie, bez fety, bez defilad, marszów, biegów. Ale każdy na swój sposób powinien w godny sposób uczcić ten dzień. Świętujmy więc!