Skip to content
Menu
Zbiegowisko
  • Kontakt
  • O mnie
Zbiegowisko

Ostatnie wpisy

  • Piątek 16 maja, 2025

Kategorie

  • #mottonadzis
  • Co mnie motywuje z rana?
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis…

Reasumując…

Opublikowano 13 listopada, 202213 listopada, 2022

Czelendż Gogginsa uważam za zakończony. Teraz daję sobie tydzień wolnego od biegania – nabiegałem się i potrzebuję zresetować się. Technicznie czelendż w cyfrach to 78,91 przebiegniętych kilometrów. 501 minut i 24 sekundy w ruchu. Czas trwania to 48 godzin, oprócz wspomnianego biegu jeszcze jest w tym trochę spania, trochę innych czynności (toaleta, posiłki, pranie, pisanie, przygotowanie). 6069 spalonych kalorii – przyjętych nie policzyłem. To jest techniczna strona czelendżu. Taka czysto ludzka, to to, że biegłem dla Oliwiera. Na portalu Zrzutka założone jest konto dla Oliwiera na którym zbieramy środki przeznaczone na leczenie i rehabilitację trzynastolatka. Do końca operacji zostało 50 (słownie pięćdziesiąt) dni.

Zaangażowałem się w to przedsięwzięcie osobiście. Pomyślałem, że z samego biegania będę korzyść miał tylko ja sam. Nie jestem egoistą. Po raz pierwszy wpadłem na pomysł dzielenia się moją pasją i dodawanie do tej pasji nutki charytatywnej, przy okazji Półmaratonu Warszawskiego, wspierając fundację Rak&Roll. Rak to podstępna i nieubłagana choroba. Wielu z nas bezpośrednio, bądź pośrednio miała do czyniena z tą chorobą. Przyjaciele, znajomi, w końcu krewni i najbliższa rodzina. Moja Mama zmarła na raka, Jej brat, też. Agnieszki Tata, matka chrzestna. Na raka zmarła koleżanka z pracy, Ewelina… Walczę z tym tak jak mogę i jak potrafię. Biegam charytatywnie , żeby nie biegać dla samego biegania, ale pokazać, że można z tego fun-u dać coś więcej. Przez najbliższy czas, wybaczcie, będę Was spamował zbiórką dla Oliwiera, zaraz znajdzie się kolejna i następny powód. Ja ze swojej strony dołożę kilometrów, dołożę się też finansowo. Was proszę przede wszystkim podawajcie tą zbiórkę dalej, zaangażujcie się w nią osobiście, dołóżcie ile możecie – liczy się każda złotówka, piątak, czy dyszka. Dajmy wspólnie szanse chłopakowi, niech wyjdzie z tego i niech marzy, niech żyje… Ostatnie informacje nie są zbyt optymistyczne, być może potrzebna będzie amputacja ręki. To co mnie poruszyło, to stwierdzenie Oliwiera: … to nic, że bez ręki, ale będę żył!

To chyba wszystko. Dzięki, że trzymaliście kciuki za mnie. teraz wesprzyjcie wojownika Oliwiera.

https://zrzutka.pl/rxe37n

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

O witrynie

Mam swoje zajawki i o nich najczęściej będę pisać. O moim bieganiu, o tym co mnie motywuje. Może się trochę rozwinę, a może to wyewoluuje w zupełnie innym kierunku. Czas pokaże…

Dotychczasowe wpisy

Najnowsze komentarze

  • admin - Do paczkomatu i z powrotem…
  • admin - Do paczkomatu i z powrotem…
  • Daria - Do paczkomatu i z powrotem…
  • Żaneta - Do paczkomatu i z powrotem…
  • micha - Strefa komfortu…
czerwiec 2025
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
30  
« maj    

Kategorie

  • #mottonadzis
  • Co mnie motywuje z rana?
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis
  • Dzień za dniem, czyli kolejny wpis…
©2025 Zbiegowisko | Powered by SuperbThemes