Pobudka 5:30. Śniadanie. Na śniadanie płatki owsiane z jakimiś owocowymi śmieciami i miodkiem (mmm). Po śniadaniu miało być espresso, ale ekspres odmówił posłuszeństwa. Pół banana i przebieram się w ściągnięte z suszarki ciuchy do biegania. Na dworze mgła. Gęstą mgła. Będzie zimno? Nie! Na początku może wilgotno, ale później będzie słonecznie i ciepło. Dzisiaj mam…